czwartek, 13 września 2012

wtorek, 11 września 2012

W drodze do Van

Małgosia Werner: Właśnie jesteśmy w drodze do Van - zobaczyć słynne koty z dwoma różnymi oczami, a później na lotnisko. Przedwczoraj zeszłyśmy z Arraratu. Dopiero dzisiaj widzimy jaki to był wysiłek.

 Po ataku szczytowym po prostu trzymałam się w pionie, nie umiałam cieszyć się z sukcesu aż do wczoraj. Wysokość nie zwala mnie z nóg, ale byłam jak dziecko we mgle;). Krwotoki z nosa powoli przechodzą. Dziewczyną też dolegliwości mijają. Góra nas wpuściła niesamowite! Wczoraj śnieg leżał od 2400m n.p.m. Po nas chyba nikomu nie udało się wejść.









Dziewczyny już odpoczywają w hotelu


Małgosia Werner: Jesteśmy już w hotelu, w normalnych łóżkach, ale jeszcze noc temu marzłam razem z Anią Czerwińską w 2 obozie na na 4200 w namiotach rozstawionych na gruzowisku. Po ataku szczytowym nie zdecydowałyśmy się na zejście do 1 obozu. Ania ze względu na nadwyrężoną nogę po niedawnej konduzjina na Elbrusie, ja dla towarzyszenia Ani oraz ze zmęczenia. W efekcie dziś musiałyśmy od razu zejść na dół. Ponad 3000 różnicy wysokości, tak jak pod górę nic mi się nie działo, tak teraz miałam krwotoki z nosa. Arrarat nas wpuścił wszystkie. 100% wejścia wysokogórskiego rzadko się zdarza.


Stowarzyszenie Kilimandżaro, Fundacja Centrum Promocji Kobiet i Ararattrek.pl na szczycie Araratu










niedziela, 9 września 2012

Arrarat zdobyty !!!!!!!!

Nasze dzielne dziewczyny pod przewodnictwem Anny Czerwińskiej wszystkie w komplecie zdobyły dzisiaj szczyt. Teraz jeszcze trudna droga na dół.


GRATULACJE!!!!! —

Ewy Zielecka-Kuczera :  Nie ma zasięgu, baterie od telefonów padły - jest za to burza ze śniegiem. Ale wszystkie dziewczyny całe i zdrowe zdobyły szczyt! Teraz, w drugim obozie oczekują na poprawę pogody. 






***
Sobota 8.09.2012


Małgosia Werner : Dziś obóz 2gi na 4200 m n.p.m. Lepiej nam się dzisiaj podchodziło niż wczoraj. Po wczorajszym rozdzielaniu się dziś szłyśmy razem. Była współpraca. Przy ataku szczytowym ( startujemy o 2iej w nocy) niestety jest to niemożliwe w grupie 11 kobiet w tak różnym wieku. Morale jednak wzrosły. Wszystkie też dobrze znosimy wysokość. Wszystkie więc podchodzimy do ataku szczytowego. Jestem dobrej myśli. Nie zdziwię się, gdy wszystkim się uda. Ci których spotykałyśmy schodzących dziś ze szczytu byli zgodni w zeznaniach - że na szczycie jest b.zimno. TRZYMAJCIE ZA NAS KCIUKI !!!

Ewy Zielecka-Kuczera : Doszłyśmy do 2-go obozu, czyli kupy kamieni na półce skalnej. Czekamy na zupkę, a potem wkładamy ciuchy do ataku szczytowego i i idziemy spać. O 2.00 pobudka i jeszcze 900 m podejścia. Hardcore straszny, dobrze, że pogoda jak dotąd świetna- słońce i lekki wiaderek. Widok stąd zapiera dech w piersiach. Dziś szłyśmy droga podobna jak na Kili zygzakiem po żwirku. Po drodze mijanka z karawanami koni, które noszą tu wodę, plecaki i jedzenie.Wodę mamy spod lodowca. Jutro trochę skał i trawers po śniegu. 

piątek, 7 września 2012

Relacje z pod Arraratu

Kaja:
Dzisiaj był dzień aklimatyzacji, weszłyśmy na 3900. Teresa świetnie daje radę.Kilka osób było słabszych.Droga po bazaltowych głazach.Humory dobre, choć jutro w 2 obozie ma być śnieg i zimno. Dzisiaj schodzący mówili, że na szczycie bardzo wiało. Boimy się drogi przez noc.
Małgosia:
Właściwie wszystkie dobrze się czujemy . Mamy jedynie spłycone oddechy. Czasami któraś na krótko pobolewa głowa. Ania Czerwińska Duramid daje nam tylko raz dziennie. Jedynie jedna z nas miała dziś problemy żołądkowe, które ustąpiły po zejściu do obozu.Osobiście mam nadzieję, że to się nie odnowi gdy wejdziemy na 4200 do obozu 2iego. Jestem ciekawa siebie na jeszcze wyższej wysokości :) Pojutrze w nocy atak szczytowy.Na razie stopień trudności, przynajmniej ja oceniam porównywalnie Tatrami Wysokimi. Pogodę mamy tfu tfu przepiękna. Kurdowie karmią nas wspaniale swoimi specjałami.





Newsy z wyprawy przesyła  Kaja Błachowicz i Małgosia Werner

W drodze na Arrarat

Pożegnałyśmy Stambuł - miasto które chyba nigdy nie zasypia. Taksim zachwyciło nas kolorami, muzyką i zapachami :) Lecimy do Van.. 

W drodze  Dogubeyazit ....

Wıdok za oknem  stawal sıe coraz bardzıej ksıężycowy. Lekkı spacerek wzdłuż szmaragdowego jezıora Van, po zaledwıe kilku godzınach snu, trochę nas podmęczył. Teraz szybkıe przepakowanıe ı jutro ruszamy z Dogubeyazıt do I obozu. Mamy do pokonanıa 1000m wysokoscı. Pogoda jak na razıe pıękna.







Z ostatniej chwili : jesteśmy w 1 obozie na wysykosci 3450 mnpm. Po pysznej kolacji i tańcach z Kurdami  idziemy spać do namiotow. Niebo gwiaździste nad nami a kamienie pod nami :) Dotarłyśmy się po drodze i teraz jesteśmy zgraną grupą. Nastroje dobre. W całym obozie nas pełno- jeszcze tyle bab naraz tu nie widzieli :))))



 Dla mnie dzień super, choć różnica wysokości większa niż zapowiadali.W obozie Polacy słyszeli już o nas od swoich mam i teściowych przed wyjazdem. Ania Czerwińska jest pod wrażeniem naszej kondycji.Wieczorem pyszna herbata. Teraz już w śpiworach leżymy i słuchamy jak konie rżą na dobranoc :)



Newsy z wyprawy przesyła  Kaja Błachowicz









wtorek, 4 września 2012

Już lecimy zdobywać Arrarat

Stowarzyszenie Kilimandżaro i Fundację Centrum Promocji Kobiet na lotnisku przed wylotem na kolejną wyprawę, zdobędą tym razem górę Arrarat w Turcji.

Powodzenia









piątek, 31 sierpnia 2012

My w Superstacji


Stowarzyszenie Kilimandżaro w Pytanie na Śniadanie

Dzień naszego wylotu na Arrarat zbliża się wielkimi krokami. Jesteśmy pełne obaw czy damy radę sprostać tak trudnej górze ale trening  przed wyprawą był intensywny i systematyczny, idzie z nami Ania Czerwińska więc na pewno się uda.
Poniżej link do naszego wywiadu który udzieliłyśmy w popularnym programie "Pytanie na śniadanie" wystarczy kliknąć na obrazek żeby go obejrzeć.


sobota, 21 lipca 2012

Przygotowania do wyprawy

6 lipca
Mimo ponad 30-stopniowego upału, w ramach naszych przygotowań do Araratu, przeszłyśmy  17 km Puszczy Kampinoskiej. Było bardzo gorąco, ale najbardziej dały się nam we znaki komary... 
Najbardziej dumne jesteśmy z 66-letniej Tereski - najstarszej uczestniczki naszej wyprawy! Jest niesamowita - zdeterminowana zdobyć sam szczyt! Trzymajcie kciuki! ;)







Nadal zapraszamy do współpracy i wsparcia naszej wyprawy! 



Weźmie w niej udział 12 kobiet w różnym wieku (20+ do 60+), w tym słynna 
himaistka Anna Czerwińska. 


Chcemy pokazać wszystkim kobietom, że niezależnie od doświadczeń życiowych, przeważnie podcinających skrzydła, po marzenia warto sięgać i uparcie do nich dążyć. W każdym wieku nas na nie stać, jeśli tylko uwierzymy w siebie... Dotychczasowym sponsorom bardzo dziękujemy!




Kobiecą Wyprawę na Ararat wspiera Tomasz Stańko

Tego jeszcze w naszym reperturze doświadczeń ekspedycyjnych nie było! :)
Kobiecą Wyprawę na Ararat wspiera Tomasz Stańko utworem ARARAT SONG.

Premiera na szczycie góry 9 września 2012 r.

Zdjęcie: Kobiecą Wyprawę na Ararat wspiera Tomasz Stańko utworem ARARAT SONG. Premiera na szczycie góry 9 września 2012 r. (foto jazzarium.pl)

(foto jazzarium.pl)

wtorek, 5 czerwca 2012

Stowarzyszenie w Sejmie

Prezes Ewa Zielecka-Kuczera reprezentowałam 4.06.2012r nasze Stowarzyszenie w Sejmie na zaproszenie Wicemarszałkini Wandy Nowickiej. Z powodu ogromnego zainteresowania  spotkania te będą miały charakter cykliczny.

Między innymi omawiane były następujące tematy:
Magdalena Środa "Edukacja a stereotypy płciowe"
Joanna Piotrowska z Feminoteki" Dyskryminacja i stereotypy genderowe w przedszkolu"
Marta Konarzewska "Tworzenie stereotypow w codziennym życiu szkoły"
Kazimiera Szczuka "Wyrodna matka jako gwarantka spójności wspólnoty"
Spotkanie było transmitowane online oraz zarchiwizowane do pobrania TU>>>.

wtorek, 29 maja 2012

Stowarzyszenie w Radio Kolor

O wyprawie w Radio Kolor mówiła  Ewa Zielecka - Kuczera, prezes "Stowarzyszenia Kilimandżaro" i Anna Zalewska - Bień, koordynator wyprawy z ramienia Fundacji Centrum Promocji Kobiet.

poniedziałek, 28 maja 2012

Posiedzenie senackiej Komisji Rodziny i Polityki Społecznej

24 maja

Stowarzyszenie uczestniczyło w specjalnym posiedzeniu senackiej Komisji Rodziny i Polityki Społecznej  „Praca, dziecko, rodzina – wyzwania i perspektywy polityki społecznej i gospodarczej”. Wysłuchałyśmy i. in. prezentacji na temat ciekawego projektu realizowanego przez Fundację Aktywności Lokalnej w Puszczykowi "Mam dziecko - pracuję. Analiza, testowanie oraz wdrożenie innowacyjnych rozwiązań wspomagających godzenie życia zawodowego i prywatnego opartych na idei flexicurity ",

Prelekcje podróżnicze

Dzięki naszej współpracy z Mokotowskim Centrum Integracji Mieszkańców Mokotowa  na Woronicza 44 A mamy  możliwość gościć ciekawych ludzi i organizować .

10 stycznia
 Naszym gościem była Iwona Kaliszewska- etnolog, informatyk, autorka książki pt. "Matrioszka w hidżabie”, prezes Fundacji Kaukaz.net –miałyśmy okazję zobaczyć slajdy z Gruzji, z Doliny Pankisi


24 kwietnia
 
Naszym gościem był podróżnik  Maciek Czapliński, autor książki „ Afryka. Przekrój podłużny” z pokazem slajdów i prelekcją "U stóp Araratu. Samotna wyprawa rowerowa przez turecki Kurdystan











niedziela, 25 marca 2012

7 Półmaraton Warszawski - bieganie to projekt, przy którym można się rozwijać!

    
    Musimy się pochwalić, że w minioną niedzielę, 25 marca, jedna z naszych dziewczyn - Agata Cygańska, biegła w 7 Półmaratonie Warszawskim. Długość trasy wynosiła: 21,0975 km. W tym roku liczba uczestników była rekordowa - 7191 biegaczy. Bieg ukończyło 7174 osoby. Agata osiągnęła czas 02:00:56 zajmując tym samym 20 miejsce w klasyfikacji generalnej kobiet 1962-1966. Oczywiście nie była zadowolona z wyniku ;) - chciała pobiec lepiej! Dlaczego? O tym i w ogóle o swojej przygodzie z maratonami i bieganiem Agata dzieli się z Wami sama. Zapraszamy do lektury!

***    

"Moje długodystansowe bieganie zaczęło się kilka lat temu. Od zawsze lubiłam się ruszać na świeżym powietrzu, ruch potrzebny był mi dla dobrego samopoczucia. Gra w siatkówkę z Ciocią w ogrodzie, narty w zimie a potem tenis - przez kilka lat niemal wyczynowy - w warszawskim klubie Legia. Właśnie na treningach ogólnorozwojowych na Myśliwieckiej okazało się, że szczególnie dobrze czuję się w biegach na długie dystanse, jestem najbardziej wytrzymała z grupy, chociaż nie najszybsza w sprincie. Bieganie towarzyszyło mi przez całe życie - jako sposób na utrzymanie kondycji, ogólnej sprawności oraz rozładowanie stresu. Na jesieni roku 2007, po rozmowie z biegającym kolegą, postanowiłam dodać jeszcze jeden cel do listy: start w Półmaratonie. 


Zaczęły się treningi, dalej niezbyt regularne, ale już z myślą o starcie w marcu 2008. Jako test pobiegłam w Biegu Niepodległości 2007, na 10 km. Przeżyłam! Czułam, że jestem psychicznie gotowa do dwukrotnie dłuższego dystansu. Tak, to właśnie wysiłek psychiczny był najtrudniejszym aspektem treningów: jak spędzić godzinę i dłużej sam na sam z własnymi myślami, nakazując nogom równomierny ruch a płucom - oddech? Wymaga to wytężonej koncentracji, dlatego bieganie długodystansowe jest świetnym treningiem także dla naszego mózgu! Tamtej zimy zdarzało mi się biegać na bieżni, ale ani razu nie pokonałam dystansu zbliżonego do półmaratonu. 30 marca 2008 udało mi się po raz pierwszy w życiu: 21 km 97,5m przebiegłam z niezłym jak na pierwszy raz wynikiem: 02.06.42. Byłam z siebie dumna. Dopiero Ciocia, ta sama z którą grywałam w siatkówkę, "wypuściła" ze mnie nieco powietrza stwierdzając, że to żadne osiągnięcie, jeśli nie wygrałam!

Przez następne 2 lata nadal nie traktowałam treningów zbyt poważnie, choć podjęłam postanowienie o startach w półmaratonach tak długo, jak mi na to zdrowie pozwoli. Jednak bez żadnego celu jeśli chodzi o wynik. Zależało mi na tym, by biegać tyle, by móc bez strachu wystartować w następnym półmaratonie, a więc mierzyć się ze sobą i swoimi słabościami, ale... bez przesady! W następnym roku takie dość luźne nastawienie zaowocowało dużo słabszym wynikiem: 02:16:29. 

Dostałam prztyczka w nos, który jednak trochę zabolał. Wtedy zakiełkowała myśl, że jednak miło byłoby poprawić wynik i dowieść sobie, że mogę się sprężyć, wytrenować lepiej, podejść do tego jak do projektu, przy którym mogę się rozwijać. Satysfakcja jest najlepszą nagrodą! Od 2009 roku regularnie poprawiam czas, chociaż dopiero w zeszłym roku osiągnęłam wynik lepszy niż ten pierwszy, z 2008. Teraz stawiam  sobie cele wynikowe. 25 marca miałam zejść poniżej 2 godzin, ale nie udało się. Gdyby nie te 56 sekund!... Trasa - najtrudniejsza z dotychczasowych - przyczyniła się na pewno, ale wniosek jest jeden: trenować systematycznie i według planu. Postanowiłam też wystartować w tym roku w maratonie i cieszę się, że mam decyzję o starcie za sobą!"

/tekst: Agata Cygańska/


wtorek, 31 stycznia 2012

"MOTYWACJA KOBIETY W SPORCIE EKSTREMALNYM" - prelekcja Aleksandry Taistra 31.01.2012

   

Ciekawe czy mróz (-12 °C w Warszawie) nie wypłoszy naszych gości? Dziś w Mokotowskim Centrum Integracji Mieszkańców (nowej siedzibie Stowarzyszenia) odbędzie się bowiem prelekcja "Motywacja kobiet w sporcie ekstremalnym", którą poprowadzi Aleksandra Taistra! ;)

***

DLA NIEWTAJEMNICZONYCH - Ola jest jedną z najbardziej utalentowanych kobiet w polskim środowisku wspinaczkowym. Wspina się od 1998 r. Ma na swoim koncie wiele dróg w przedziale VI.5 - VI.7 RP w Polsce, a za granicą drogi w przedziale trudności 8b - 8c RP oraz wiele dróg o trudności 7c+ w stylu OS. Ola to pierwsza i jak dotąd jedyna Polka, która pokonała drogę o trudności VI.7 RP. Słynne przejście drogi Power Play w 2004 r. stanowiło jedno z najtrudniejszych kobiecych prowadzeń - jako trzecia kobieta na świecie pokonała takie trudności wspinaczkowe. W roku 2005 powtórzyła swój sukces na drodze o nazwie „Nie Dla Psa Kiełasa” VI.7 RP. Natomiast dwa lata później ta katowiczanka poprowadziła we włoskim rejonie Ferentillo drogę 8c i tym samym stała się pierwszą Polką pokonującą takie trudności poza granicami kraju. Obecnie realizuje swoje cele głównie w Hiszpanii, gdzie walczy o życiowe wyniki takie jak drogi 8c+ (jedynie kilka kobiet na świecie pokonało drogę o takich trudnościach). Ola odnosiła również sukcesy w zawodach bulderowych - zdobyła Puchar Polski Juniorów w latach 1999-2001. Była również finalistką zawodów Pucharu Polski Seniorów i zajęła I miejsce w kilku edycjach zawodów w latach 1999-2001. Dzięki wsparciu: Soya Stream, Salewa, Olimp, Sztuka Żywienia, Action Club, Listwan-sport Ola koncentruje się wyłącznie na wspinaniu w skałach.

***

Ola pokaże nam unikatowe slajdy oraz opowie o swojej pasji i barierach do pokonania dla kobiety w tym sporcie. Tym samym nas, Stowarzyszenie, zagrzeje do walki o realizację nowego projektu - wyprawy na najwyższą górę Turcji Ararat, a Was, wszystkich zebranych gości, zachęci do podejmowania własnych wyzwań! :) Zapraszamy! WSTĘP WOLNY! Fluidami pasji i motywacji można się zarazić! ;)

wtorek, 10 stycznia 2012

Spotkanie z Iwoną Kaliszewską (10.01.2012)

Niebawem uzupełnimy tutaj relacje z tego niezwykle interesującego spotkania, które przybliżyło nam Gruzję. Podzielimy się z Wami tymi ciekawostkami.