piątek, 7 września 2012

W drodze na Arrarat

Pożegnałyśmy Stambuł - miasto które chyba nigdy nie zasypia. Taksim zachwyciło nas kolorami, muzyką i zapachami :) Lecimy do Van.. 

W drodze  Dogubeyazit ....

Wıdok za oknem  stawal sıe coraz bardzıej ksıężycowy. Lekkı spacerek wzdłuż szmaragdowego jezıora Van, po zaledwıe kilku godzınach snu, trochę nas podmęczył. Teraz szybkıe przepakowanıe ı jutro ruszamy z Dogubeyazıt do I obozu. Mamy do pokonanıa 1000m wysokoscı. Pogoda jak na razıe pıękna.







Z ostatniej chwili : jesteśmy w 1 obozie na wysykosci 3450 mnpm. Po pysznej kolacji i tańcach z Kurdami  idziemy spać do namiotow. Niebo gwiaździste nad nami a kamienie pod nami :) Dotarłyśmy się po drodze i teraz jesteśmy zgraną grupą. Nastroje dobre. W całym obozie nas pełno- jeszcze tyle bab naraz tu nie widzieli :))))



 Dla mnie dzień super, choć różnica wysokości większa niż zapowiadali.W obozie Polacy słyszeli już o nas od swoich mam i teściowych przed wyjazdem. Ania Czerwińska jest pod wrażeniem naszej kondycji.Wieczorem pyszna herbata. Teraz już w śpiworach leżymy i słuchamy jak konie rżą na dobranoc :)



Newsy z wyprawy przesyła  Kaja Błachowicz









Brak komentarzy:

Prześlij komentarz